Jak reagują pacjenci na pierwszej wizycie, kiedy Pan ich znieważa? Bo jest Pan wobec nich niegrzeczny, chyba Pan przyzna? Obraża ich Pan!
Jakiś dziennikarz zadał ostatnio takie pytanie na warsztatach w Berlinie. - Jak się pani czuje, kiedy Frank tak panią znieważa podczas terapii przez bite pół godziny?
- Znieważa? Jak to? - zapytała.
Ja ich nie znieważam, tylko powtarzam to, co oni myślą o sobie przez wiele miesięcy i lat. To, co mówią im od lat: rodzina, nauczyciele, współpracownicy itd. I to, co oni wyobrażają sobie, że powiedzieliby im obcy ludzie, gdyby ich znali. To trzy główne źródła myśli o sobie i wszystkie są negatywne. Oni myślą o sobie tylko to, oni w tych myślach utknęli i nie ma siły, która by ich z niech wykopała. Jak zdarta płyta. Ja staram się interweniować i ja się z nimi zgadzam aż do granic absurdu.
Pacjentka mówi:
- Czasami sobie nie ufam.
- Bo masz powody - odpowiadam. - Jesteś niedojrzała. Gdybym był tobą, też bym ci nie ufał!
Ona się uśmiecha lekko i mówi: - Jeszcze czuję się trochę zdziecinniała...
- To nie uczucie, to fakt! - krzyczę.
Bo tu chodzi o to, żeby te myśli odkryć i je uzewnętrznić. Pacjenci się całe życie boją, że ludzie tak o nich myślą, bo oni tak o sobie myślą.
Gdy wreszcie to usłyszą i zobaczą, że mimo to ja ich nie przekreślam, że się uśmiecham, że mam dla nich mimo wszystko życzliwość, przestają się bać. Już nie mają czego.
Pacjentka, wychodząc z sesji, mówi: - Nikt mi tego nigdy nie powiedział.
- Bo ludzie są trenowani, żeby kłamać takim jak ty.
Napisał Pan, że 90 proc. pacjentów kiedyś wraca.
Nie wiem.
Bo ktoś wreszcie zrozumiał, co myślą i czują, a nie atakował wspierającymi gadkami, które trafiają jak kulą w płot. Wreszcie wiedzą, że przy kimś mogą być sobą i nie ma ściemy, nic nie wisi w powietrzu. Mogą się ze mną pokłócić i ja się nie obrażę.
To, że obcy człowiek, terapeuta, się z nimi zgadza, powoduje zgrzyt w ich utrwalonej przez lata machinie mentalnej.
Dziennikarze i inni terapeuci się trzęsą - co, jeśli stanie się coś złego, jeśli się pogorszy itd. A co, jeśli stanie się coś wspaniałego? Czy jesteście otwarci na taką możliwość?
|